×

Polska Poezja's video: Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz Ksi ga jedenasta Rok 1812 fragmenty Rehabilitacja Jacka Soplicy

@Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz, Księga jedenasta, Rok 1812 (fragmenty, Rehabilitacja Jacka Soplicy)
Fragmenty "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza - Księga jedenasta, Rok 1812 (fragmenty, Rehabilitacja urzędowa śp. Jacka Soplicy) w interpretacji Ewy Kolasińskiej-Szramel i Bolesława Brzozowskiego. Film jest częścią projektu "polska-poezja.pl", którego celem jest stworzenie internetowej bazy wierszy najznakomitszych polskich poetów czytanych przez najlepszych polskich aktorów. Więcej na: http://www.polska-poezja.pl http://www.mochnacki.org Już wschodził uroczysty dzień N a j ś w i ę t s z e j P a n n y K w i e t n e j; pogoda była prześliczna, czas ranny, Niebo czyste, wokoło ziemi obciągnięte, Jako morze wiszące, ciche, wklęsło-wgięte; Kilka gwiazd świeci z głębi, jako perły ze dna Przez fale; z boku chmurka biała, sama jedna, Podlatuje i skrzydła w błękicie zanurza, Podobne do niknących piór Anioła Stróża, Który nocną modlitwą ludzi przytrzymany Spóźnił się, śpieszy wracać między spółniebiany. Już ostatnie perły gwiazd zamierzchły i na dnie Niebios zgasły, i niebo środkiem czoła bladnie, Prawą skronią złożone na węzgłowiu cieni Jeszcze smagławe, lewą coraz się rumieni; A dalej okrąg, jakby powieka szeroka Rozsuwa się i w środku widać białek oka, Widać tęczę, źrenicę – już promień wytrysnął, Po okrągłych niebiosach wygięty przebłysnął I w białej chmurce jako złoty grot zawisnął. Na ten strzał, na dnia hasło, pęk ogniów wylata, Tysiąc rac krzyżuje się po okręgu świata, A oko słońca weszło – jeszcze nieco senne, Przymruża się, drżąc wstrząsa swe rzęsy promienne, Siedmią barw błyszczy razem: szafirowe razem, Razem krwawi się w rubin i żółknie topazem, Aż rozlśniło się jako kryształ przezroczyste, Potem jak brylant światłe, na koniec ogniste, Jak księżyc wielkie, jako gwiazda migające: Tak po nieźmiernym niebie szło samotne słońce. […] Wyszła msza – nie obejmie świątynia maleńka Całego zgromadzenia; lud na trawie klęka, Patrząc we drzwi kaplicy, odkrywają głowy: Włos litewskiego ludu, biały albo płowy, Pozłacał się jako łan dojrzałego żyta; Gdzieniegdzie kraśna główka dziewicza wykwita, Ubrana w świeże kwiaty albo w pawie oczy I wstęgi rozplecione, ozdoby warkoczy, Śród głów męskich, jak w zbożu bławat i kąkole. Klęczący różnobarwny tłum okrywa pole, A na głos dzwonka, niby na wiatru powianie, Chylą się wszystkie głowy jak kłosy na łanie. Wieśniaczki dziś na ołtarz Matki Zbawiciela Niosą pierwszy dar wiosny, świeże snopki ziela; Wszystko wkoło ubrane w bukiety i w wianki, Ołtarz, obraz, a nawet dzwonnica i ganki. Czasem poranny wietrzyk, gdy ze wschodu wionie, Zrywa wianki i rzuca na klęczących skronie, I rozlewa jak z mszalnej kadzielnicy wonie. A gdy w kościele było po mszy i kazaniu, Wyszedł przewodniczący całemu zebraniu Podkomorzy, niedawno przez powiatu stany Zgodnie konfederackim marszałkiem obrany. Miał mundur województwa: żupan złotem szyty, Kontusz gredyturowy z frędzlą i pas lity, Przy którym karabela z głownią jaszczurową; Na szyi świecił wielką szpinką brylantową; Konfederatka biała, a na niej pęk gruby Drogich piórek, były to białych czapel czuby (Na fest kładnie się tylko kitka tak bogata, Której każde pióreczko kosztuje dukata). Tak ubrany, na wzgórek wstąpił przed kościołem, Wieśniacy i żołnierstwo ścisnęło się kołem, On rzekł: «Bracia! ogłosił wam ksiądz na ambonie Wolność, którą Cesarz-Król przywrócił Koronie, A teraz Litewskiemu Księstwu, Polszcze całéj Przywraca; słyszeliście rządowe uchwały I zwołujące walny sejm uniwersały. Ja tylko mam słów parę przemówić do gminy W rzeczy, która się tycze Sopliców rodziny, Tutejszych panów. Cała pomni okolica, Co tu zbroił nieboszczyk – pan Jacek Soplica; Ale kiedy o grzechach jego wszyscy wiecie, Czas i zasługi jego ogłosić na świecie: Obecni tu są naszych wojsk jenerałowie, Od których usłyszałem wszystko, co wam mowię. Ten Jacek nie był umarł (jak głoszono) w Rzymie, Tylko odmienił życie dawne, stan i imię; A wszystkie przeciw Bogu i Ojczyźnie winy Zgładził przez żywot święty i przez wielkie czyny. On to pod Hohenlinden, gdy Ryszpans jenerał Na pół pobity już się do odwrotu zbierał, Nie wiedząc, że Kniaziewicz ciągnie ku odsieczy, On to Jacek, zwan Robak, wśród grotów i mieczy Przeniosł od Kniaziewicza listy Ryszpansowi, Donoszące, że nasi biorą tył wrogowi. On potem w Hiszpaniji, gdy nasze ułany Zdobyły Samosiery grzbiet oszańcowany, Obok Kozietulskiego był ranny dwa razy! Następnie, jak wysłaniec, z tajnymi rozkazy Biegał po różnych stronach ducha ludzi badać, Towarzystwa tajemne wiązać i zakładać; Na koniec w Soplicowie, w swym ojczystym gnieździe, Gdy gotował powstanie, zginął na zajeździe. Właśnie o jego śmierci nadeszła wiadomość Do Warszawy w tę chwilę, gdy Cesarz Jegomość Raczył mu dać za dawne czyny bohaterskie Legiji Honorowej znaki kawalerskie. Owoż te wszystkie rzeczy mając na uwadze, Ja, reprezentujący województwa władzę, Moją konfederacką ogłaszam wam laską: Że Jacek wierną służbą i cesarską łaską Zniosł infamiji plamę, powraca do cześci I znowu się w rzęd prawych patryjotów mieści; Więc kto będzie śmiał Jacka zmarłego..."

16

1
Polska Poezja
Subscribers
19.2K
Total Post
309
Total Views
238.2K
Avg. Views
4.8K
View Profile
This video was published on 2019-10-24 17:24:12 GMT by @Polska-Poezja on Youtube. Polska Poezja has total 19.2K subscribers on Youtube and has a total of 309 video.This video has received 16 Likes which are lower than the average likes that Polska Poezja gets . @Polska-Poezja receives an average views of 4.8K per video on Youtube.This video has received 1 comments which are lower than the average comments that Polska Poezja gets . Overall the views for this video was lower than the average for the profile.

Other post by @Polska Poezja